Towary od wiertarek po herbatę są dziś reklamowane jako zrównoważone, zielone i naturalne. Klienci pozytywnie reagują na takie zapewnienia – zdaniem agencji Nielsen 66 proc. z nich dopłaci, by kupić bardziej „zrównoważony” produkt. Czujesz się zachęcony do takiego marketingu? Przeczytaj, zanim rozpoczniesz kampanię.
Według NPD Group 1/4 sprzedanych w zeszłym roku kremów z wyższej półki reklamowało się jako „czyste” lub „organiczne”. Widać to też w drogerii, gdzie opakowania coraz częściej są inspirowane botanicznym trendem. Ta moda nie zaczęła się jednak ostatnio, a agencje reklamowe budowały pierwsze działy marketingu ekologicznego ok. 2007 roku.
Co zrobisz, gdy trend na ekomarketing minie?
Łatwo więc zauważyć, że ten trend jest już obecny w sklepach od ponad dekady. To każe przypuszczać, że…wkrótce może go wyprzeć kolejny.
Pierwsze mainstreamowe firmy, które mogły się poszczycić wegańskimi certyfikatami czy opakowaniami w duchu zero-waste, robiły furorę. Dziś każda sieciówka ma swoją linię organiczną czy eko. Klienci powoli zaczynają uodparniać się na takie komunikaty. Dlatego ważne, by równolegle prowadzić też „zwykłą” komunikację marketingową.
Ekomarketing na przykładzie supermarketów
Dobrym przykładem takiej strategii są sieci marketów. Tesco na Instagramie pokazuje, jak gotować zdrowo z naturalnych składników, a Carrefour na Youtubie podpowiada, jak lepiej o siebie dbać w duchu slow. Do legendy przeszły reklamowe poradniki Lidla, które szerszej publiczności przedstawiały sposoby na przygotowanie niszowych do niedawna wegańskich kiełbasek czy słodyczy. Równolegle jednak sieci te wciąż nie rezygnują z tradycyjnego przekazu opartego na innych wyróżnikach, niż troska o środowisko. Choć ekologiczny marketing jest dziś bardzo modny, dla większości osób wciąż najbardziej liczą się ceny czy asortyment. To one są uwypuklane na billboardach.
Coraz bardziej świadomi konsumenci
Według Google Trends w ciągu ostatnich lat o kilkaset procent wzrosła ilość wyszukiwań haseł takich jak zero-waste czy vegan, choć większość osób nie wprowadziło do codziennych nawyków specjalnych zmian. To jednak najbardziej zaangażowana mniejszość ma głos i to ona często odpowiada za zły PR, gdy marka „przestrzeli” z ekomarketingiem.
Rażące przykłady to producenci paliw czy aut, którzy kłamali odnośnie wpływu ich produktów na środowisko.
Mniej spektakularne są kosmetyki czy przekąski reklamowane jako „zielone”, a w rzeczywistości pełne sztucznych dodatków.
Znane jest nawet pojęcie greenwashingu, czyli nieszczerego wybielania się za pomocą ekologicznych haseł. Większości firm udaje się uniknąć oskarżeń o greenwashing. Warto jednak zachować czujność, by nie stać się głośnym przykładem na fałszywe ekologiczne ideały.
Czy elementy ekomarketingu już są w komunikacji Twojej marki? A może dopiero myślisz o tym, by je wprowadzić? Daj znać, jeśli potrzebujesz inspiracji lub pomocy w takich działaniach.
Mnie kiedyś denerwowała ta cała gadka o zagrożeniach ekologicznych, zdrowym żywieniu czy powietrzu. Teraz jednak widzę, że nie miałem racji. Oby jak najwięcej marek prowadziło proekologiczną strategię.